poniedziałek, 17 lutego 2014

Epilog


- Jak mogłeś na to pozwolić! - zagrzmiało kolejne oskarżenie ciemnowłosej. Od rana tylko słuchałem jej krzyków, ale co mogłem zrobić? Miała rację. Złamałem obietnicę. Nie przypilnowałem jej. Nie ochroniłem... A teraz? Od dwóch lat szukamy jej śladów. Kilka miesięcy temu znaleźliśmy ciała jakiś wieśniaków. Zabitych przez nią... Jedyne czego się dowiedzieliśmy to, że wydostała się z Cerisu i jest gdzieś na Ziemi, ale nie mogłem znaleźć jej duszę. Tak, jakby była martwa...
- Lilith! Wiem, że spieprzyłem to, ale ja nawet nie wiedziałem gdzie ona była. Myślałem, że jest bezpieczna z twoimi ludźmi...
- Bezpieczna- prychnęła.- Zaufałeś im? Przez lata zmuszałeś ją do ciągłych ucieczek, ilekroć wyczuwałeś ich obecność i teraz mówisz mi, że im ufałeś?
- Nie, ale zrozumiałem, że ona potrzebuje pomocy- westchnąłem.
- Szkoda, że tak późno to zrozumiałeś- stwierdziła.
- Gdybyś powiedziała kto jest jej ojcem, to może wcześniej bym to zrozumiał- warknąłem.
- Oj Śmierć... uwierz mi, gdybym mogła to zmienić, to dla jej dobra nigdy by się nie urodziła...
- Nie waż się tak mówić!- wrzasnąłem.- Znajdziemy ją i uratujemy.
- Jej już nie da się pomóc- oświadczyła beznamiętnie.- Opętał jej ciało i jeśli sama się nie uwolni, to nikt jej nie pomoże.
- Wiem kto jej pomoże- wstałem z kanapy, podszedłem do niej i przytuliłem ją.- Jeszcze nie wszystko stracone.
- Gdybym była przy niej od początku, może udałoby się go powstrzymać. Nie znienawidziłaby mnie wtedy i mogłabym ją ochronić...
- Nie wiesz tego. Myślę, że ona wiedziała co się stanie i choć próbowała, jego nie dało się powstrzymać. Jest zbyt potężny.
- Nie wiem. Może...
Czułem jak jej ciało trzęsie się pod wpływem płaczu.
- Śmierć!- głos młodego rozbrzmiał po pokoju.- Śmierć!- ponowił krzyk wbiegając do salonu. Zatrzymał się widząc nieznaną mu kobietę. Czułem jak obraca głowę by spojrzeć na chłopaka. Analizowała każdy jego element, a ja czekałem aż wypowie te kilka słów. Wiedziałem, że ona wie, a jeśli jednak nie, to zaraz się dowie.
- Nie mówiłeś, że mieszkasz z potomkiem Azazela- oznajmiła przenosząc wzrok na mnie. Wiedziałem, że czeka na jakąś odpowiedź ode mnie, ale ważniejsze było to, dlaczego on przerwał mi spotkanie z matką Samanthy.
- Czego- warknąłem.
Chłopak po chwili wahania odpowiedział mi:
- Znaleźli ją.




No i tak zakończyła się Księga I :c 
Oczywiście już teraz mogę wam powiedzieć, że powstanie jej 2 część, ale na razie, robię sobie parę dni wolnego xd 
Chciałam wszystkim podziękować, którzy śledzili mojego bloga, którzy komentowali i wgl każdemu kto tu zajrzał :* DZIĘKUJE!!! Mam nadzieję, że nadal będziecie zaglądać tutaj : *


4 komentarze:

  1. Heej!
    Uch wszyscy się na mnie uwzięli! Przychodzę sobie do domu z obolałym kręgosłupem i nadgarstkiem, siadam sobie do komputera, mając zamiar uczyć się na konkurs, a tu 5 nowych rozdziałów!!
    Ale Twój chyba najkrótszy, więc postanowiłam szybciutko przeczytać i skomentować :)
    "ale nie mogłem znaleźć jej duszę" - duszy :)
    I to chyba koniec błędów stylistycznych,. które ja wyłapałam :D
    Ach! Jak możesz kończyć w TAKIM momencie!!! I jeszcze piszesz, że zrobisz sobie parę dni wolnego!! Ja tu nie wyrobię!! Co się stało? Gdzie ją znaleźli? Uch, znów tyle pytań. Ale ja uwielbiam tajemnice. Epilog tylko zachęca do przeczytania dalszej części. Dla mnie nie mógłby być inny! Jest... no wręcz powiedziałabym że idealny!!! *,* Krótki, ale niczego większego po epilogu się nie spodziewałam. Tajemniczy i wszystkie taki sprawy. Przepraszam, ale już nie myślę, a przede mną jeszcze 9 stron historii na konkurs ;(
    Na dzisiaj kończę. Gdy pojawi się nowa część, obiecuję skomentować każde zdanie :d
    Pozdrawiam serdecznie i życzę mnóstwa weny na tą drugą część!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wstępie chciałabym przeprosić, że dopiero teraz komentuję, ale ostatnio mam dość poważne problemy rodzinne i nie byłam w stanie myśleć o czymkolwiek innym.
    Kurcze, ale się porobiło. Mam nadzieję, że jednak Sam odzyska nad sobą panowanie. Biedactwo, już tyle się nacierpiała i ma kolejne nieprzyjemności. Może matka jej pomoże? Oby. Ezra chyba też łatwo nie odpuści, w końcu ją kocha :)
    Epilog krótki, ale oczywiście świetny
    Pozdrawiam :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, Ezra tak łatwo nie odpuści. Kocha ją i zrobi wszystko by ją odzyskać. Będzie o tym na wstępie Księgi II. Jej matka też się pojawi i tym razem o wiele częściej. Pierwszy rozdział myślę, że dodam w przyszłym tyg. Ostatnio też mam sporo problemów, więc potrzebuję trochę czasu dla siebie :c Mam nadzieję, że u ciebie się polepszy :*
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  3. A więc komentując całą Księgę I uważam ją za jak najbardziej... udaną! Naprawdę cieszę się, że zaczęłaś pisać, a jeszcze bardziej, że ja mogę to wszystko czytać. Założę się, że wydasz kiedyś Ostatni Taniec i będzie on wielkim hitem.
    Samantha jest bardzo silną i niezależną osobą. Kiedy jednak kogoś w końcu pokocha, na jej drodze stają źli ludzie, którzy to wszystko niszczą... Szkoda jej, ale jak powiedział ojciec Scott'a, pokonają wszystkie niedogodności ;))
    Masz bardzo ciekawe pomysły. Matka demon, ojciec archanioł... I ich wysłannicy ;)) Ezra i Chris...
    Również pomysł ze światami jest ciekawy ;) no i rożnymi imionami ;))
    Bardzo podobają mi się opisy akcji dziejącej się we współczesnych czasach, ale również tych w Cerisie, w zamku.
    Ogólnie podoba mi się wszystko w tej książce. Już nie mogę się doczekać, kiedy Ostatni Taniec Księga I, II oraz III pojawią się na mojej półce...
    Cieszę się również, że mam zaszczyt prowadzić z Tobą już... dwa blogi ;))
    Pozdrawiam,
    pierwsza i wieczna fanka, Katarina
    smiertelnapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń