poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 1 Księga III

   

 Niebo spowiły czarne chmury, przysłaniając wszystko co piękne wokół lasu. Mała dziewczynka przemykała między drzewa, kryjąc się przed nieznanym. Jej drobne ciało było okaleczane przez niewielkie gałązki odstające od drzewek. Jej bose stopki płakały krwistymi łzami, wywołując ból u dziecka. Jednak ona była zbyt przerażona, aby się tym przejąć. Toczyła bitwę. Jej własną bitwę, która miała osądzić czy przeżyje, czy to będzie jej koniec. Walczyła resztkami sił i nie zamierzała się poddać. Przynajmniej na razie. 
 W oddali usłyszała nasilające się szepty. Stado wilkorów dawało o sobie znak, jednak to nie przed nimi dziewczynka uciekała. Nie ich się bała. To coś było o wiele gorsze, niż rozwścieczone zwierze. Jednego była pewna: nie chciała to coś spotkać. Musiała dalej uciekać, inaczej tej nocy nie tylko ona mogła stracić życie. W jej rękach znajdowało się wiele istot. Płomienie ich życia ją wzmacniały. Ciężar sumienia urósł, dodając jej odwagi. Sześciolatka wiedziała, jak należy postąpić. Choćby miała poświęcić siebie, w imię dobra ogółu, zrobiłaby to. 
 Zmęczenie dawało się we znaki. Chłód lasu w końcu ją dopadł i...ten stwór także się pojawił. Wielki cień przemykał między koronami drzew, przysłaniając na chwilę księżyc. Krwista planeta została pochłonięta i przemieniona. Nie tylko oni odczuwali zmiany. Natura także dostosowywała się do nowej władzy. 
 W końcu i dziecko zostało pokonane. Hacząc drobną nóżką o konar, potknęło się, lądując między stertą liści. Ta chwilowa przerwa, była jak impuls dla niej. Ból, zgromadzony przy każdej ranie, ujawnił się. Dziecko krzyknęło, wiedząc, że to coś i tak zna już jej położenie. Kropelki zaczęły spływać po jej twarzy, zostawiając po sobie słony ślad. Dziewczynka przewróciła się na plecy, chowając się za drzewem. Resztkami sił nadal walczyła. 
Szloch ugrzązł jej w gardle, gdy poczuła wbijające się pazury w jej małym ramieniu. Skóra została przecięta, a czerwona ciecz wydostała się na zewnątrz. 
Stwór zarechotał.
- Lea!- czyiś krzyk dał jej nadzieję na ratunek. Ktoś się o nią upomniał i mógł jej pomóc.- Lea!- stwór słysząc po raz kolejny jej imię, zasyczał ze wściekłości i uciekł, zostawiając ranne dziecko. Zniknął w bezgranicznej ciemności, z której się narodził. 


- Jeszcze ci się to nie znudziło?- usłyszałam znajomy głos za sobą. Powoli uniosłam powieki, po czym przejechałam dłonią po tafli wody, znajdującej się w marmurowej misce. Obraz znajdujący się w niej rozmazał się, po czym zniknął. Nieprzyjemne mrowienie rozniosło się po moim ciele.- Myślałem, że fazę koszmarów mamy już za sobą- oznajmił.
Spojrzałam na niego, a na moich ustach zabłąkał się niepewny uśmieszek. Mężczyzna stał, opierając się o framugę drzwi. Ręce miał skrzyżowane na piersi, przez co jego mięśnie napięły się. Czarne włosy ułożone w nieładzie dodawały mu słodkiego uroku. Mimowolnie przygryzłam dolną wargę. Kruczowłosy roześmiał się.
- Mógłbyś przynajmniej coś ubrać- stwierdziłam, odwracając się tyłem do niego.
- Nie- powiedział. - Ubranie jest zdecydowanie zbędne do tego, co zamierzam za chwilę zrobić- poczułam jego dłoń, muskającą moje nagie ramię. - Wywołałaś chociaż przyjemny koszmar?- szepnął mi do ucha, po czym delikatnie przygryzł jego płatek.
- To nie był koszmar...- z trudem opierałam się jego pieszczotą.
- Nie?- zdziwił się. Odwrócił mnie twarzą do siebie, spoglądając w moje czarne oczy. Wiedziałam co w nich zobaczył. To była ta sama wizja, którą ujrzałam przed paroma minutami.
- To... To była...
- Jej przyszłość- dokończyłam.- Jedna z możliwości, o ile dokona właściwego wyboru. Tylko, że... to nie była zwykła wizja.
- Wszystko nie dzieje się bez przyczyny, pamiętasz?- przypomniał mi chłopak. Jego dłonie zniknęły z mojego ciała, gdy ruszył w stronę regału. Niekończące się półki, zapełnione wszelkimi możliwymi książkami. Wyciągnął jedną z nich, oprawioną w czerwoną skórę i otworzył na właściwej stronie.
- Jej faza REN jest zakłócona- powiedział, spoglądając na mnie. Nie spodziewałam się, że aż tak bardzo przejmie się tym dzieckiem.- Jest na pograniczu realizmu. Wszystko co tam się dzieje, może się stać na prawdę. Każda rana zadana podczas snu, rzeczywiście pojawi się na jej ciele...
- Nie!- zaprotestowałam, wiedząc co chce powiedzieć.- Nie będę jej pilnować!- chłopak pokręcił głową.
- Musimy iść i opatrzyć jej rany, inaczej ktoś się tym zainteresuje. A wtedy i nas zaczną męczyć.
- Nie musimy tego robić- desperacko szukałam jakichkolwiek argumentów.- Jesteśmy zbyt potężni, aby oni nam zagrażali. Nie musimy...
- Samantho- przerwał mi.- Powiedz, do czego będzie ci potrzebna ta moc, jeśli nie będziesz miała nikogo, nad kim będziesz mogła się wyżyć? Nikt jej nie zazna, a ja nie doszedłem jeszcze do tego, jak dręczyć martwych. No oczywiście, oprócz wysłania ich do Otchłani, albo Piekła.
- Pragnę ci przypomnieć- powiedziałam, siląc się na spokojny głos- że Piekło zmieniło się, odkąd moja matka do niego trafiła.
- To nie zmienia faktu, że oni wszyscy znikną, jeśli nie wtrącimy się do tego.
- Ale ja nie chcę...- ponownie zaprotestowałam, choć wiedziałam, że na nic to mi się nie przyda. Ze Śmiercią nie można było iść na kompromis. To pierwsza zasada, jaką się nauczyłam po latach znajomości.
- Potraktuj to jako zabawę- spróbował mnie przekonać.- To tak, jak podchody. Będziemy jej ochroniarzami, a im podrzucimy kilka znaków. Uwierz mi, trochę to zabawne, gdy ktoś tak głowi się, nad tak prostym rozwiązaniem. No, a później oczywiście wynagrodzę ci to- dodał figlarnym tonem.
- Dobra! Żebyś tylko później tego nie żałował. Mam złe przeczucia, jeśli chodzi o to dziecko- zamknęłam książkę, którą trzymał w dłoni, po czym odniosłam ją na miejsce. Udałam się do sypialni, wiedząc, że on pójdzie za mną. Nie miałam ochoty uczestniczyć w tej zabawie. Wolałam obejrzeć ten spektakl, znajdując się na widowni, a nie odgrywać jedną z głównych ról. Ale co mogłabym zrobić w takiej sytuacji? Pomimo mijających lat, ja wciąż wolałam się bawić, niż oddawać właściwym zadaniom, jakie powinnam wykonywać. Zbieranie dusz bardzo mi się podobało, szczególnie, gdy mogłam patrzeć na swoje ofiary, które tonęły w bólu. Wywoływanie koszmarów także należało do moich ulubionych zajęć, ale ingerowanie w życie innych wcale nie było zabawne. Szczególnie, gdy łączyła mnie z nimi wspólna przeszłość, jak i przyszłość.


Pora wracać, nieprawdaż? :D 
Tak, wróciłam... z nową weną^^ Te kilka dni na "odludziu", naprawdę pomogły ;) Mam też nowy pomysł na kolejnego bloga... ale najpierw zakończę W imię wolności... i dojdę przynajmniej do połowy w Piekielny dar. 
Jeśli chodzi o ten blog... Rozdziały będą dodawane co 2-3 tygodnie. Na początku, później postaram się dodawać co tydzień, ale oczekuję od Was też jakieś zaangażowanie, w formie komentarzy ;) Kilka słów zadowolenia, skargi czy oburzenia, wszystko mile widziane :*
Na koniec pragnę Wam przypomnieć, iż założyłam wattpada i zachęcam do czytania ( rozdziały są poprawione ). 
Wiem, że osoby czytające mojego bloga także wykazują działalność na różnych blogach, więc taka prośba ;* Prowadzi ktoś wattpada, gdzie projektuje okładki książek? 
Pozdrawiam
Seo 

9 komentarzy:

  1. "nie chciała tego czegoś" - prawdopodobnie bardziej tak :) "to coś" należałoby odmienić :)
    pieszczotom chyba :D bo było chyba kilka pieszczot ;p
    No nic, hej tak w ogóle - jak to ja nigdy na początku nie potrafię się przywitać :D
    Wiesz, jak się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, jak krótka jest notka? Zwykle robisz mega długie rozprawki a tutaj proszę :) Strasznie szybko przeczytałam rozdział! Chcę więcej, czuję niedosyt. Pierwszy rozdział a ty już mącisz w głowie i wprowadzasz nowe sytuacje :D Podoba mi się to, jak najbardziej.
    Wspaniale wszystko opisałaś, a jak czytałam na początku ten sen to czułam, jakbym sama była w tym lesie!
    Wiesz, że podziwiam Cię za to, że potrafisz się nie zgubić w tak zawiłej fabule, jaką ty zwykle tworzysz? Wprowadzasz tyle tajemnic, zagadek, niedomówień czy nieporozumień, że naprawdę nie wiem, jak ty się w tym wszystkim nie gubisz :D Ale świetnie Ci wychodzi to gmatwanie :D
    Pozdrawiam serdecznie!
    Haha ja też mam nowy pomysł na bloga, ale na razie na pewno nie będę go realizowała, bo mam już niemały kłopot z tymi, które teraz prowadzę :D
    Zuza <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jaki suprajs! Nowy szablon :D Podoba mi się jego kolorystyka! *,*

      Usuń
    2. Też to zauważyłam, że zwykle zaczynasz od błędów xd Notatka krótka, fakt, ale to tak na smaczek :3
      I uwierz... gubię się nieustannie :D Szczególnie, gdy oglądam telewizję podczas pisania, często zatrzymuję się w połowie zdania i patrzę, że to w ogóle nie trzyma się kupy :D
      A tego gmatwania będzie jeszcze więcej ^^ Przynajmniej mam taką nadzieję, bo jak zwykle, zaczynam z pustką w głowie kolejną księgę :D
      Pozdrawiam
      S.

      Usuń
    3. Tak mi jest lepiej, bo piszę, gdy czytam i wyłapię coś, bo potem to zapomnę :)
      No wiesz, może i się gubisz, ale nie o takie coś mi chodziło, raczej o to, że nie widać tego, czyli potrafisz z tego cało wyjść :)
      No ja mam nadzieję, że będzie więcej gmatwania, bo poprzednie dwie części były genialne w tym swoim pogmatwaniu i to było super jak dopiero po kolei odsłaniałaś rąbka tajemnicy :)
      Hahah dało smaczek, i to jaki ;p
      Zuza <3

      Usuń
  2. Ładnie nazwałaś dziecko :D
    jejku Samantha mnie przeraża, to smutne jak się zmieniło. Chciałam napisać, że mam ochotę zabić Śmierć, ale uświadomiłam sobie jak głupio by to zabrzmiało :P nie lubię go. Wkurza mnie.
    Mam nadzieję, że Ezra wróci i uratuje Samanthę, nie lubię jej w takiej wersji xD
    pozdrawiam :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Weszłam tutaj z betowanie i widzę, że ukradłaś szablon Jill. Bardzo nieładnie :( Ten szablon został wykonany na zamówienie na tego bloga: http://chateau-spectrale.blogspot.com/ Teraz wisi tam szablon mojego autorstwa, ale dzięki temu wiem, jaki był wcześniej.
    Dostałaś zgodę Jill i autorów Akademii Istot Ciemności, żeby używać tego szablonu?
    Nie ignoruj mojego komentarza, ponieważ zachowajmy trochę kultury i szanujmy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon jest tymczasowy, gdyż z ostatnim miałam mały problem ( trochę namieszałam podczas edycji itp.) Za parę dni powinien być mój gotowy, więc on tu długo nie zagości.

      Usuń
  4. Zaskoczyła mnie zakładka "Bohaterowie". Całkowicie inaczej wyobrażałam sobie bohaterów, ale to taki mały szczegół.
    Jestem niezmiernie szczęśliwa, że powróciłaś do pisania tego wspaniałego opowiadanie i ja będę je oczywiście czytać.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Mroczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zakładce są osoby zbliżone do wyglądu bohaterów :d Jedynie to chyba Nathaniel najbardziej pasuje do oryginału :D

      Usuń